piątek, 30 sierpnia 2013

Rozdział 5 - Czy to juz koniec?

5 lat później


Minęło już 2 lata od śmierci Luizy, a ja nadal nie mogę o niej zapomnieć. Codziennie odtwarzam sobie nasze spotkanie i krótkie życie razem:
Poznaliśmy się w barze, od razu coś zaiskrzyło. Szybko nauczyła się języka, po paru miesiącach zamieszkaliśmy razem, i się zaczęło, nie wiedziałem że miała problemy z narkotykami. dowiedziałem się jak do mojego mieszkania wpadło 3 facetów i zagroziło że jeżeli nie odda reszty pieniędzy, zabiją ją. Oczywiście zapłaciłem dług, miałem nadzieje że wszystko będzie dobrze, chodziła na terapię widziałem że jej zależało. Gdy wróciłem z treningu do domu zauważyłem kartkę.

Drogi Marco
Nie daje już rady. Kiedy ty myślałeś że chodziłam na odwyk - tak nie było, łaziłam po mieście. Nie udało mi się z tym skończyć, a nie chciałam się z tobą rozstawać. Mam tego wszystkiego już dość. Oni znów się odezwali i zażądali jeszcze większej sumy. Więc wolałam ich wyręczyć. Postanowiłam ze sobą skończyć, kilka dni temu dowiedziałam się że jestem w ciąży. Nie ma się z czego cieszyć. Jestem za młoda. Nie płacz za mną, obiecaj że znajdziesz sobie inną. Lepszą. 
Żegnaj, Luiza



Znalazłem ją w łazience, pocięta od góry do dołu, i porozsypywane tabletki. Gdy karetka już przyjechała nic nie mogła zaradzić. To był mój koniec. Nikogo, ani nic tak nie kochałem jak Luizę. Przerwałem karierę piłkarską, zaszyłem się w domu, nie spotykam się z nikim. Tak jakbym nie istniał. Już nigdy nikogo nie pokocham tak jak kochałem ja...




--------------------------------------------------
A więc koniec? 
Nie wiem nie wiem xd 



Pozdrawiamy Isabell & Dżasta

2 komentarze:

  1. Nie spodziewałam się xd
    Rozdział krótki, ale świetny :)
    Czekam na nn ;3
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale że jak?! Nie zgadzam się! Super piszesz i jeszcze lepiej się to czyta!
    Zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń